W poprzedniej notce napisałam, że dziś czeka was mała niespodzianka. To w sumie nic takiego. Jest to Prolog do nowego opowiadania. Dłuższego, innego. Wszystko jest jeszcze w fazie startowej, mam nadzieję, że się wam spodoba.
*********************************************************************
Żyjmy tak, jakby każdy następny dzień, miałby być tym ostatnim. - Evanet nigdy się nad tym wcześniej nie zastanawiała. Wiodła spokojne, w miarę szczęśliwe życie. Jak każda inna dziewczyna w jej wieku spędzała czas z przyjaciółmi, chłopakiem. Nie myśląc, o tym co tak na prawdę może stać się za chwilę. Liczyło się tu i teraz. Do czasu....
Wszystko ma swój początek i koniec. Czy właśnie tamtego popołudnia w jej sercu po raz ostatni zagościła radość, spokój, bezpieczeństwo?
Niestety pytania napływają falami, dopiero wtedy, gdy jest już za późno, by cokolwiek zmienić. Cofnąć czas, zawrócić. Może jeśli nie spędziłaby tyle czasu między regałami ukochanych książek, wszystko potoczyłoby się inaczej? Ile się spóźniła? 3 minuty? 3 minuty, by wywrócić całe życie do góry nogami...
Umysł przepełniony adrenaliną nie nadążał z rejestrowaniem tego, co przed chwilą widziały oczy Evanet. Wszystko wokół wydawało się koszmarem, tylko moment, w którym powinna obudzić się zlana potem już dawno minął. Stała na osiedlowej uliczce. Ubogo oświetlonej przez starą, jedyną w okolicy lampą. Szalejący, nocny wiatr targał jej włosy, czuła jak nie pozwala łzą popłynąć strumieniem po zaczerwienionych od biegu policzkach. Oddychała szybko, nie tylko z wysiłku, ale z przerażenia.
Najważniejsze pytanie odbijało się echem w jej głowie. Czy gdyby nie byłaby na tyle pochłonięta nową zdobyczą z biblioteki, gdyby choć przez chwilę pomyślała o jedynej ukochanej osobie jaka jej została. Tak, która się o nią troszczyła. Rozumiała i pomagała jej pokonywać co dzień szarość nastoletniego życia. Gdyby pomyślała wcześniej i wyszła jej an przeciw, na czas. Stałaby teraz w kałuży jej krwi?
*********************************************************************
Co wy na to? Ten początek mogłabym nazwać impulsem, powstał pod wpływem chwili. Ciąg dalszy oczywiście za parę dni. A na koniec chciałabym pokazać wam co oprócz pisania jest nieodłączną częścią mojej egzystencji.
FOTOGRAFIA: amatorsko, dla przyjemności
Następnym razem mogę dodać więcej. W następnej notce, jeśli chcecie mogę pokazać parę własnych szkiców. Mam wiele zaiteresowań, na ogół związanych ze sztuką.
To tyle PA !! :)
Opowiadanie zapowiada się ciekawie, a ostatni akapit wręcz genialny ;) Czekam na następny post z niecierpliwością.
OdpowiedzUsuńFotografia? Szkice? Co do zdjęć są przepiękne i podobają mi się, zwłaszcza fotografia druga i trzecia od góry.
Jeśli mowa o szkicach, to chętnie bym zobaczył Twoje prace i oceniłbym je, oczywiście pod względem technicznym. Sam rysuję od kilku lat, głównie portrety i tym podobne wytwory z ludźmi na czele ( akty też nie są złe ) Sam wkrótce zamieszczę kilka próbek swoich dzieł...
Żeby nie przedłużać. Czekam z ochotą na twoją wielogatunkową Twórczość. ;)
Fajny blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dodaję się do obserwatorów i liczę na to samo ;)
śliczny kocurek :))
OdpowiedzUsuńpozdrawiam i zapraszam do mnie
świetne zdjęcia, szczególnie to z kotkiem :)
OdpowiedzUsuńFajny blog :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie, dodaję się do obserwatorów i liczę na to samo ;)
www.zyciowe-story.blogspot.com
Super..
OdpowiedzUsuńObserwuję!!
weloveefashion.blogspot.com
Fajny ten blog
OdpowiedzUsuńzostaje obserwatorem
pozdrawiam i zapraszam do siebie :)
ładne tło bloga
OdpowiedzUsuńobserwujemy?:)
dziękuję za obserwowanie, to bardzo miłe ;) ja również zostałam obserwatorem i będę tu wpadać częściej, bo początek nowej powieści bardzo mnie zaintrygował ;) i zdjęcia piękne robisz
OdpowiedzUsuńSztuka - coś pięknego. Przepięknego. Genialnie piszesz oraz wykonujesz fotografie!
OdpowiedzUsuńTekst super, zdjęcia jeszcze lepsze :)
OdpowiedzUsuńNIe mogę się doczekać ciągu dalszego... xD
Ca.
more more! :)
OdpowiedzUsuń